poniedziałek, 26 listopada 2012

go on

Mimo ogromnych chęci i największych starań nie udało mi się do kłótni wrócić. Natomiast udało mi sie ojca moich przyszłych dzieci odesłać do łóżka na piętro.
- Robimy tak - powiedziałam do tłumu przy stole - Ty Miki ogarniasz akta, Sylwia ogarniasz Wacka niech pobiegnie i dorwie tę zielarkę, ja ogarnę lotnisko bo mam tam znajomą.
- A ja Was nakarmię - dodała Magda.
- Czyli szykujmy się na podochodzeniową dietę, bo Madzia nas będzie tuczyć. - skwitowałam
- Pieprz się. - odparła z uśmiechem na twarzy, jakby proponowała mi cistko z czekoladą
- A mogę się najpierw posolić?
Moje przyjaciółki zachichotały, a Pan Władza postanowił udać że tych bredni nie słucha.
- Idziemy - oznajmił. Podniósł Magdę w taki sposób, że odnisołam wrażenie że zaraz wyciągnie maczugę, da jej w łeb i zaciągnie za włosy do samochodu.
Syla poczuła chyb podobnie, bo wstała i ubrała sie szybciej niż byłam skłonna przypuszczać, że się da. Koreańczyków by nie pobiła, ale oni mają w ten dziedzinie rekord Guinessa.
Magda zaczęła marudzić i skończyło się na tym, że Mikołaj został przedszkolanką wieczoru i ubrał ją niemalże. Jak tak sprawnie idzie mu rozbieranie to zaczynam rozumieć jej fascynację tym mężczyzną.
Wyszli. Odetchnęłam z ulgą. Zaryglowałam drzwi, zgasiłam wszystkie sprzęty które możnaby uznać za działające lepiej gdy podłączy się je do prądu i wspięłam się na piętro. Maciej nie spał. Dziwne.
- Przyprawisz mnie kiedyś o zawał. - oświadczył stając przede mną w samych, tylko, spodniach od piżamy.
Może nie był Adonisem, ale mój spaczony gust zadowalał w stu procentach.
- Czemu latasz w samych portkach?
- Zalałem się kawą i musiałem zdjąć z siebie górę.
- Na mój gust możesz za każdym razem się zalewać kawą.
- Skarbie, pragnę zauważyć, że nie mam kaloryfera na brzuchu, bardziej boiler.
- Piecyk. - spojrzałam z aprobatą
- Jak zwał, ale nadal czyni to z Ciebie zboczeńca. Takich widoków raczej się unika.
- Bo mnie wnętrze pociąga.
- Teraz mnie przerażasz....znaczy co mam seksowne: wątrobę czy śledzionę?
- Zgłupiałeś?!? Kobiety nie na to lecą! Za to woreczek żółciowy i wielki zwieracz wewnętrzny to co innego.
- Jesteś najdziwniejszym przykładem kobiety z jaką miałem przyjemność.
- Cieszy mnie, że masz ze mną przyjemności.
- Ty masz jakieś brudne myśli.
- Zwalę to na hormony i dodam, że nie brudne tylko seksownie wyuzdane.
- Nie chcę wiedzieć.
- Czyli wolisz z zaskoczenia. Spoko.
- Z każdy dniem coraz bardziej rozumiem czemu jestem z Tobą.
- Dobrze, że ty przynajmniej wiesz, bo ja tego zupełnie nie ogarniam.
- Chodź do łóżka.
- Namówiłeś mnie.
- Spać!
- Fun killer!
- Jutro idziemy do radia nadawać pierwszy raz.
- No to teraz mnie zestresowałeś i na pewno nie zasnę. I będę gadać. Całą noc.
- Nie boję się.
- Czemu?
- Bo tak się denerwuję tym, że sam spać nie mogę.
- To poczekaj aż Ci powiem, że szef mafii zarosił nas na niedzielny obiad.
- Z mafią dam sobie radę, gorzej z okiełznaniem Twojej wyobraźni. Ale w garnitur na ten obiad się nie ubiorę.
- Widzę, że mafia Cię nie rusza.
- Póki mnie nie morduje, a karmi to odczuwam obojętność.
- Przez żołądek do serca?
- Przez łóżko raczej. - spojrzałam nieco zdziwiona na mojego mężczyznę - Znaczy ja wolę spać. I w sumie przez spanie. O Jezu, zaraz się mnie czepniesz. To zawsze tak jest, że moje słowa przeinaczasz i to mnie pogrąża.
- Znaczy wiesz...moim zdaniem jak na razie sam sobie doskonale radzisz.
- Idę spać...
- Ale się nie ubieraj to Cię poprzytulam.
- Żebym ja Cię zaraz nie przytulił.
- Weź mi nie rób smaku.
- Po co ja się w ogóle odzywałem?
- Żeby sprawić mi radość?
- Inne rzeczy w tym celu robię.
- Pogrążasz się.
- Czuję. Panie przodem - wskazał mi ręką drogę do sypialni.
- Poddajesz się?
- Też Ci się na amory zebrało. Jest prawie druga
- Tak późno? Idziemy spać!
- Alleluja.
- Chcesz mi coś przez to powiedzieć coś?
- Smutno by mi bez Ciebie było.
Uśmiechnęłam się do mojego głupka i weszłam do sypialni. Mimo całego stresu o jutrzejszy dzień i wizyty u gangstera padałam na twarz. Poza tym, coś czuję, że niedługo nastąpi przełom w śledztwie. No i jutro zobaczę co tam u Michała. A tego nie mogę doczekać się najbardziej!

5 komentarzy:

  1. Jak nigdy komentarzy Ci nie pisałam, to teraz napiszę. Notka krótka, ale banan na twarzy jak się pojawił przy "- Pieprz się. - odparła z uśmiechem na twarzy, jakby proponowała mi cistko z czekoladą
    - A mogę się najpierw posolić? " to nie znikał aż do "- Idziemy - oznajmił. Podniósł Magdę w taki sposób, że odnisołam wrażenie że zaraz wyciągnie maczugę, da jej w łeb i zaciągnie za włosy do samochodu." przez "Magda zaczęła marudzić i skończyło się na tym, że Mikołaj został przedszkolanką wieczoru i ubrał ją niemalże. Jak tak sprawnie idzie mu rozbieranie to zaczynam rozumieć jej fascynację tym mężczyzną." i do "- Chodź do łóżka.
    - Namówiłeś mnie.
    - Spać!
    - Fun killer!" a potem do samego końca szczerzyłam się jak debil. Ostatecznie skończyłam z uśmiechem nr.6 pokazując zęby od ucha do ucha w uśmiechu niczym Demi Lovato.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za literowki przeraszam....popraiw we srode, ale cieszy mnie ze Cie cieszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. widziałam boiler, widziałam woreczek żółciowy i wielki zwieracz wewnętrzny. Więc jak zobacze jeszcze boiler w garniaku to zemre;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LOL....no to masz przerąbane do końca świata.

      Usuń
  4. " Sylwia
    ogarniasz Wacka" hahhahha jak mnie to rozbawiło! :D

    pieprzenie i solenie - podobnie jak poprzedniczki ;) wyje sobie cichotko ze śmiechu z każdym następnym zdaniem

    OdpowiedzUsuń